Cześć! Moj tydzień miał być najlepszym od jakiegoś czasu, ale się wszystko zmieniło. przewróciło się o 190* (Dlaczego nie 180*? Bo to jest gorzej niż myślałam.), Boje się. Strach ogarną mną. Wiem, że Bać się, a Strach to coś innego. Ale dla mnie teraz to, to samo. Ale nie! Nie mogę się zatrzymywać, a tym bardziej cofać! Musze iść do przodu, udawać, że wszystko jest porządku. "Trudno o dobrą minę do złej gry." Taka prawda, ale trzeba. Ale tak i tam w sercu boli....
To jest dość trudno, boje się każdego mojego dnia. Każdy wbija mi szpilki w serce, za każdym ukuciem upadam. Może nie będę tu się za dużo Żalić.
I teraz trochę powiem o swoim tragicznym tygodniu.
Do czartaku było wszystko porządku, ale już w czwartek zaczynałam się Bać. W piątek po szkole musiałam iść do dentysty na wyrwanie dwóch górnych czwórek, czyli już nie mam 4 bardzo zdrowych zębów! Musiałam wyrwać. Bo mam bardzo duże zęby a mam małą buzie i nie mam miejsca :(. Całą sobotę przeleżałam w łóżku zwijając się z bólu kości/ głowy/ zębów szczerze mówiąc nie wiem jak to nazwać, no bolały mnie miejsca po moich zębach. I w sobotę jak zjadłam tabletkę na ból bo aż płakałam z bólu, to nic nie pomogło i jeszcze bardziej bolało. W sobotę wieczorem Hanan zaczęła do mnie pisać i mieć do mnie pretensje i myśli, że jest najfajniejsza i naj <3 naj...lepsza. W Niedziele rano Jehan napisała do mnie, że dlaczego ja obgaduje i że dlaczego tak i owak na nią mówiłam. Potem Celina napisała to samo co Jehan i mam dosyć potem jeszcze miałam małe problemy rodzinne i nie wiem co i komu Hanan jeszcze napisała. Mam nadzieje, że w szkole będzie wszystko dobrze, ale będzie jak będzie.
Ja idę się myć i szykować do szkoły :). Mam nadzieję, że wasz tydzień był lepszy.
Jak spędziliście ten Weekend?
Kascha