środa, 6 listopada 2013

Nie boli. To tylko pozory...

Drugi post dnia:

Teraz poruszę temat który porusz pewnie każdego, a wiec zaczynam:
"Kolejna szrama. Kolejna blizna. Kolejna dawka bólu. Boli? Nie, pozory... A pozory często mylą. Za często. Kochałam go. Kolejny sznyt. Tak do szaleństwa. Ostry scyzoryk błądzi po mojej cienkiej skórze. Sprawdzałam. Przeciąłby ją w sekundę. Ale ja nie chcę skończyć. Następna czerwona plama. I co z tego? Gdy boli fizycznie, nie boli w środku. Tylko na zewnątrz. Nie mogę w domu. Ktoś by mnie nakrył i do psychologa wysłał. Tego by brakowało. Nie jestem nienormalna! Ja po prostu nie chcę, żeby bolało. W środku. Zamknęłam się w nieczynnej toalecie. Damska, czy męska, rybka mi to. Ważne, że nieczynna. Popatrzyłam na mój nieodłączony przedmiot. Scyzoryk. Jakie to… Pospolite… Rzuciłam nim o ścianę. Z torby odczepiłam agrafkę. Zawsze kochałam się w agrafkach. Są takie ostre… Otworzyłam jedną. Rozejrzałam się po moim ciele. Zdjęłam polarową bluzę. Nie służyła mi za ciepło. Osłaniała moje blizny przed cudzym okiem. Na moich rękach było już tyle fioletu, czerwieni… Strupów też. Ale znalazłam „czyste” miejsce. Wbiłam. Bolało? Nie… Pozory. Pociekło. Cholera, będę musiała coś wymyślić przed rodzicami. Nie mogą zobaczyć plam krwi. Nadal zastanawiam się jak mogą być aż tak ślepi, żeby nie widzieć moich ran? Aż tak mało ich obchodzę… Po co mieli by się mną przejmować… Mam tego dość! Pozwoliłam agrafce tańczyć jak chce. Zaczęła pisać. Jego literę. Imię. STOP! Muszę zapomnieć… Muszę zapomnieć o NIM. Muszę zapomnieć o niekochających rodzicach. Zapomnieć o beznadziejnej przyszłości! Zapomnieć… Tylko tego chcę…"
(Miłość bywa.... Milczącym cierpieniem)
(Od razu mówię nie nie mam złych zamiarów!)

Tak! Ta historia jest trochę drastyczna, ale nieważne. Czy jest prawdziwa nie wiem  Chociaż sama chciała bym się dowiedzieć. Większość nastolatków, i nie tylko ma teraz taki problem.
-Miałaś Chłopaka okazał się ostatnim Frajerami. (Tak!) Chyba każda dziewczyna to powie.
Ale nie  mów tak (chociaż to w większości przypadków prawda :D ) przecież darzyłaś go uczuciem, I to wielkim: Miłością. Nie jestem pewna ale To chyba największe uczucie (pozytywne).
A Tym bardziej nie rańmy siebie. Raniąc swoje ciało nie ranicie tylko siebie, ale także: swój organizm i rodzinę. A pyzatym np. jak się tniesz to wtedy pokazujesz swoją słabość.


Kasia :)
P.S.-  "Czy tylko w snach
         mam cię dla siebie
         czy tylko w myślach
         dotykam ciebie
         czy to co czuję
         już nic nie znaczy
         czy miłość sobie
         a życie inaczej?
        Spowolnione marzenia...
        czy muszą tak boleć słowa?
        Kocham światu chcę wykrzyczeć
        lecz tylko szepczę
        nikt nie może mnie słyszeć
        moje uczucia nie dla ogółu
       dla twoich uszu i myśli twoich
       możesz usłyszeć
       jak... ci czas pozwoli."
Pozostawiam Was w smutku i miłości. (Niestety :c) ale chyba nie mam innego wyboru. :(
Trzymajcie sie Mocna. I niech "Ostry scyzoryk błądzi po mojej cienkiej skórze."
Niech wasz scyzoryk zostanie schowany lu wyrzucony!
K.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz